Aktualności ogólne

- Ta impreza to promocja folkloru i element sprzyjający integracji naszej wsi - mówi o „Święcie Łopołki” Jarosław Mleczko, prezes Stowarzyszenia Folklorystycznego „Łoniowiacy”, organizator imprezy.

„Święto Łopołki” w tym roku rozpoczęło się już 24 czerwca, kiedy odbywały się warsztaty robienia „łopołek”. - To była kiedyś bardzo powszechna praktyka w Łoniowej. Dziś jest niemal całkowicie zapomniana, a jest wyjątkowa co najmniej na skalę Polski, bo nigdzie nie wykonuje się koszyków z łupanych witek dębowych - mówi Renata Szpak, sekretarz Stowarzyszenia „Łoniowiacy”. Prawdopodobnie jedynym „łopołcorzem” w Łoniowej jest Józef Gawlik. - Wróciłem do tego zajęcia po 50 latach. To piękna tradycja, ale trudna i czasochłonna. W dodatku to robota na kolanach. Ale daje satysfakcję - mówi Józef Gawlik. Na wykonanie jednej „łopołki” trzeba przeznaczyć co najmniej dwa dni. Jednak efekt jest wyjątkowy. - Dostajemy bardzo solidne naczynia gospodarskie - deklaruje Józef Gawlik. Jak wyglądają „łopołki” każdy mógł zobaczyć w czasie kiermaszu sztuki ludowej, który towarzyszył „Świętu Łopołki” 26 czerwca. - Mamy jeszcze garncarza z Rabki, hafciarki z Biesiadek, rzeźbiarza ludowego z Dołów, Walerię Musiał z Łoniowej prezentującą gobeliny. Pokazujemy zawody i tradycje coraz rzadziej uprawiane - dodaje Renata Szpak. Na scenie zaprezentowali się m.in. Zespół Pieśni i Tańca „Łoniowiaccy”, zespół regionalny „Spod Kicek” z Mordarki koło Limanowej, kapela „Kamraty” oraz utalentowane dzieci i młodzież. - Tym naszym świętem chcemy pokazać, że kultura ludowa w Łoniowej i okolicy jest ceniona, szanowana i rozwija się - dodaje Jarosław Mleczko.

Imprezę  zorganizowało Stowarzyszenie Folklorystyczne „Łoniowiacy”  przy współudziale Dębińskiego Centrum Kultury.