Kilkadziesiąt osób z parafii w Biadolinach skorzystało w zaproszenia parafialnego oddziału Caritas i wzięło udział w kolejnym spotkaniu opłatkowym dla starszych i samotnych. Najwyraźniej warto było, skoro po spędzonych wspólnie czterech godzinach nikt nie miał ochoty opuszczać towarzystwa.
Do spotkania opłatkowego, które w tym roku było już jednym z ostatnich na terenie Gminy Dębno, doszło już piąty raz z rzędu. Pomysł rzucony niegdyś przez księdza Marka Augustyna podchwyciły wolontariuszki z parafialnej Caritas i – jak się szybko okazało – była to inicjatywa trafiona idealnie. Co roku zaproszenia trafiają do podopiecznych Caritas – osób chorych i samotnych, które z obiektywnych względów rzadko opuszczają swoje domy. Organizowane raz w roku spotkanie opłatkowe okazało się dla nich na tyle interesujące, że co roku frekwencja jest wysoka.
Tym razem zaproszenia trafiły do 80 osób. Część ze względów zdrowotnych nie mogła z nich skorzystać, ale pozostali w liczbie przekraczającej grubo 60 osób pojawili się w sali gimnastycznej szkoły w Biadolinach Szlacheckich (dyrekcja tradycyjne użycza jej na tę okoliczność) już o g. 14.
Nie zabrakło także księżny z parafii w Biadolinach. Obok ks. Antoniego Gieronia, proboszcza parafii, był także ks. Jacek Ruchała i ks. Marek Augustyn. Po wspólnej modlitwie był czas na łamanie się opłatkiem i wzajemne życzenia, była okazja, by pośpiewać kolędy, a potem wspólnie usiąść przy stole i porozmawiać. Siedziało się tym przyjemniej, że wolontariuszki z Caritas (Helena Chruściel, Grażyna Wolnik, Teresa Przybyło, Stanisława Jakubas, Małgorzata Przeklasa, Janina Pater, Urszula Chruściel, Grażyna Kamińska) zadbały, że stół był porządnie zastawiony. Mimo dużej liczby gości zdążyły na czas. - Jesteśmy dobrze zorganizowane, dzielimy się zadaniami i dzięki temu dajemy radę – tłumaczy Urszula Chruściel.