Facebook Instagram HALA GOPS DCK ZUK BIP
Wersja kontrastowa A + A - A
English bip

Z historii gminy

Odpust nie do końca całkowity
02 paź 2016
Kategoria: Z historii gminy
Odpust nie do końca całkowity

Odpusty parafialne w Polsce mają wielowiekową tradycję, która mimo upływu lat wcale nie słabnie. W Porąbce Uszewskiej było już bardzo wiele odpustów, ale niewątpliwie jednym z bardziej pamiętnych był ten, który odbył się w pierwszą niedzielę października 1912r.
Mieszkańcy wsi przygotowywali się jak na każde wielkie święto – zamiatali podwórka, podłogi, bielili ściany wapnem oraz przygotowywali różnego rodzaju ciasta i potrawy, spodziewając się odwiedzin swojej rodziny. Chłopcy już latem zbierali owoce – w tym jagody – żeby w październiku na kramach móc sobie kupić fujarkę, która umilała długie godziny upływające przy pasieniu bydła. Z kolei dla młodych panien, które szukały męża, odpust był okazją do zaprezentowania swoich wdzięków w najlepszych kreacjach. Z kolei starsi kawalerowie zbierali pieniądze, które przeznaczali na ciastka w kształcie serc polewanych lukrem, aby je dać swojej ukochanej dziewczynie.
Po uroczystej sumie i procesji nie każdy gospodarz oczekiwał gości. Ci, o których mowa, wstępowali do karczmy Józefa Mleczko aby wypić kufel piwa lub trochę wódki, na co ksiądz nie patrzył łaskawym okiem – był przeciwny otwieraniu karczmy w niedzielę odpustową. Pech chciał, że akurat w takie święto do wyszynku przytoczyła się grupka kilkunastu podpitych Jadowniczan. Część z nich była murarzami, którzy pracowali przy budowie kościoła w Porąbce Uszewskiej. Mieszkańcy Jadownik cieszyli się sławą awanturników i bitników. Goście szybko poczuli się jak u siebie, zaczęli się sami obsługiwać, rzucać obelgami i wyrzucać mieszkańców Porąbki, którzy chcieli wejść do karczmy. Nie zamierzali też płacić za to, co spożyli. Szybko rozeszła się wieść o poczynaniach nieproszonych gości. Kawalerzy na wieść o tym oburzali się, lecz nie podejmowali żadnych działań, gdyż mieszkańcy wsi Jadowniki uchodzili za niepokonanych.
Karczmarz, nie mogąc pozwolić sobie na taki obrót spraw, zwrócił się do wójta, którym był Teofil Sady, aby podjął jakieś działanie. Ten zaś wysłał człowieka z prośbą o pomoc do posterunku żandarmerii w Dębnie. Żandarmi zbagatelizowali sprawę i nic nie zrobili. Wobec takiego obrotu spraw, wójt zabrawszy ze sobą dwóch radnych osobiście udał się do karczmy, wokół której już gromadzili się rozdrażnieni mieszkańcy. W środku zabarykadowani Jadowniczanie, pewni siebie, nie spodziewali się co ich czeka. Teofil wezwał awanturników do uspokojenia i opuszczenia karczmy, co wywołało falę obelg i kpin. Sady bez chwili namysłu odsunął się od drzwi i zawołał „Chłopy uspokójcie to ścierwo!”. Porąbczanie zaczęli napierać na drzwi wejściowe, które pod ich ciężarem wyłamały się. Natychmiast w ich stronę poleciały krzesła, kufle i butelki, przez cały czas było słychać jęki, przekleństwa, trzaski łamanych krzeseł i odgłosy tłuczonego szkła. Kiedy chłopom z Jadownik zabrakło przedmiotów, którymi mogli by rzucać, zostali rozgromieni przez chłopów z Porąbki. Szybko zostali obezwładnieni i związani lejcami i powrozami. Kilku z nich miało połamane kończyny, inni byli potłuczeni lub ranni, jedynie trzem osobom udało się uciec. Na szczęście w tej potyczce nikt nie zginął. Na drugi dzień ciężej ranni byli odwożeni pod eskortą żandarmów.
Karczma została ogołocona z mebli i szkła, Jadowniczanie wytoczyli proces przeciwko wójtowi, który spowodował ich pobicie. Biorąc pod uwagę to, że zajście miało miejsce wieczorem, nie znaleziono wiarygodnych świadków którzy mogli zeznawać na niekorzyść Teofila Sadego. Proces ciągnął się cały rok i pozostał nierozstrzygnięty. Między obydwoma wsiami mocno zaostrzyła się nienawiść – do tego stopnia, że mieszkańcy Porąbki Uszewskiej nie mogli się przedostać drogą do Brzeska, która prowadziła przez Jadowniki. Porąbczanie wybierali się do Brzeska jedynie zwartymi grupami, przygotowanymi na wypadek jakiegokolwiek konfliktu. Tak zacięte stosunki trwały do roku 1914, w którym wybuchła I wojna światowa i nastąpił pobór do wojska. Po wojnie jedni wrócili chorzy lub kalecy, a inni nie wrócili wcale. Wojna była o wiele większą tragedią, niż bójka…

how_to_vote
Wybory do Parlamentu Europejskiego 9.06.2024 r.
download
Załatw sprawę
auto_delete
Odpady komunalne PSZOK
departure_board
transport publiczny
sports_handball
Hala Widowiskowo-Sportowa w Dębnie
group
Rada Gminy Dębno
reduce_capacity
Konsultacje społeczne
loop
Odnawialne źródła energii
local_grocery_store
Przetargi - platforma zakupowa
light_mode
Program Czyste Powietrze
explore
System Informacji Przestrzennej
health_and_safety
Tarcza Antykryzysowa
volunteer_activism
Pomoc Ukrainie