Facebook Instagram HALA GOPS DCK ZUK BIP
Wersja kontrastowa A + A - A
English bip

Z historii gminy

Jan Świstak – czołgista z Jastwi (część 2)
23 sty 2017
Kategoria: Z historii gminy
Jan Świstak - czołgista z Jastwi (część 2)

W Anglii Jan Świstak dostał przydział do 2. szwadronu 10. pułku strzelców konnych, który w końcu stał się częścią 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka. Zaczęły się intensywne szkolenia. Pan Jan wspomina: „Pamiętam pierwszy czołg. To był Mark I, można w nim było włączyć bieg i iść na kawę, a on sam szedł dalej. No, a w końcu dostaliśmy czołg typu Cromwell. Jak się go zapuściło, to się wydawało, że w powietrze się wznosi – taki był szybki. (…) Kiedyś, w czasie ćwiczeń, jechaliśmy do natarcia, a na wzgórzu obserwowali nas oficerowie polscy i angielscy. Akurat wtedy pękła mi gąsienica. Ale miałem zgraną załogę, wyskoczyli wszyscy, łyżka była, nałożyliśmy gąsienicę, bolec założyli i pojechaliśmy gazem. Prawie dogoniliśmy szwadron, jak dojeżdżali do wzgórza. Podobno oficerowie nas bardzo chwalili. (…) W obozie różnie bywało. Kiedyś chłopaki nie wrócili z przepustek po jakimś koncercie. A tu wpada major na kontrolę. Szef kompanii Dorosz to taki artysta był, ha ha. Pyta się go major: Gdzie wojsko? No nie ma… Na to major: A kto nimi rządzi? A na to Dorosz: A ch… nimi rządzi panie majorze”. Oj, była draka potem.  Aż w końcu nadeszła inwazja.

6 VI 1944 roku wojska alianckie wylądowały w Normandii, tworząc drugi front w Europie. Klęska Niemiec wydawała się zbliżać. W inwazji uczestniczy też 1. Dywizja Pancerna. Pan Jan Świstak wspomina: „Przed inwazją wybrali grupę najlepszych kierowców – w tym mnie – i wjeżdżaliśmy czołgami na platformy. 54 czołgi weszły na taki statek. Na morzu przeładowano czołgi z załogami na barki dźwigiem – po 3 czołgi na barkę – i na  plaży we Francji trzeba było zjechać samemu. A potem przejeżdżaliśmy przez Caen – tak nam mówili, bo miasta widać nie było pod gruzami. Ja byłem ze szwadronem w oddziale rozpoznawczym, więc nie zatrzymywaliśmy się, tylko do przodu. A potem walczyliśmy w okrążeniu. Czołg stal i strzelał a ja, kierowca, miałem wolne. Chciałem na harmonii zagrać, ale usłyszałem takie sssssszzzzlus, sssszzzzlus – strzały karabinowe – i musiałem do czołgu schować instrument. Kupę rannych leżało koło mojego wozu, jeden taki hrabia wylazł z czołgu i książkę sobie czytał, i trafili go w półdupek. Leżał tak z wyrwanym kawałkiem ścierwa i zasypanym tyłkiem sulfamidem i narzekał, a obok umierał inny z wnętrznościami na wierzchu. W tej bitwie zginął nasz dowódca, Major Maciejowski – wychylił się z czołgu i dostał od snajpera.

Po bitwie (chodzi o tak zwaną bitwę pod Falaise z 7 – 21 VIII 1944 roku, którą stoczyły oddziały 1. Dywizji Pancernej – Piotr Marecik) do przodu i do przodu, byle nie dać się Niemcom skoncentrować. Nie pamiętam już szczegółów. Pamiętam słup graniczny francusko-belgijski, widzę jak dziś, jak zajmowaliśmy Bredę w Holandii. Tam w Holandii zginął mój dowódca czołgu – Gerczak. Jechałem jako drugi, nagle pierwszy wóz zatrzymał się – wlazł na minę. Wołamy przez radio, nikt się nie odzywa. Radiooperator wychylił się z czołgu i patrzy, a dowódca mówi „Antek nie wychylaj się” i sam wyszedł, a Niemcy tam z bunkra go zastrzelili. Cofnąłem, ale lekarz stwierdził zgon. A potem dojechaliśmy do Niemiec, a gdy wojna się skończyła, to myśmy tam pilnowali. Amerykanie często nam mówili: dlaczego nie wracacie, Polska jest wolna. A nas diabli brali. „Wolna! Jaka wolna?” W końcu dywizje rozformowali w 1947 roku. Mogłem zostać w Gandawie, Bredzie – miałem tam znajomych – ale człowiek był inaczej przyzwyczajony w Polsce. Zdecydowałem się wrócić. Miałem taki rower na resorach i przejechałem granicę w Szczecinie. Szkoda tego roweru było, bo mi go zaraz w Polsce ukradli. W domu milicja mnie trzy razy nachodziła, ale w końcu dali spokój i tak to się żyje do dziś…

Życie pana Jana Świstaka to scenariusz filmowy. Jego 10-letnia tułaczka żołnierska to przykład bohaterstwa i wytrzymałości. On sam był człowiekiem bardzo skromnym i o zasługach niewiele mówił. A miał się czym pochwalić. Jego pułk, pokonując trasę od Normandii, przez Holandię, do Wilhelmshaven w Niemczech – dokonał wielkiego wysiłku bojowego. Stracił 90 zabitych i 233 rannych, ale za tę cenę pojmał 3328 jeńców, zniszczył 19 czołgów i 21 dział pancernych, 3 samochody pancerne oraz 135 innych dział.  Tego w nagraniu  Jan Świstak nie opowiada. Pamiętajmy o naszych żołnierzach, jesteśmy im wiele winni.

1. Jan Świstak przy czołgu Mark I
2. Jan Świstak na Cromwellu
3. Jan Świstak we Francji

Jan Świstak - czołgista z Jastwi (część 2) Jan Świstak - czołgista z Jastwi (część 2)
how_to_vote
Wybory Samorządowe 2024
download
Załatw sprawę
auto_delete
Odpady komunalne PSZOK
departure_board
transport publiczny
sports_handball
Hala Widowiskowo-Sportowa w Dębnie
group
Rada Gminy Dębno
reduce_capacity
Konsultacje społeczne
loop
Odnawialne źródła energii
local_grocery_store
Przetargi - platforma zakupowa
light_mode
Program Czyste Powietrze
explore
System Informacji Przestrzennej
health_and_safety
Tarcza Antykryzysowa
volunteer_activism
Pomoc Ukrainie